Niespełna dwa tygodnie temu przywódcy rdzennych ludów Aotearoa (Nowej Zelandii), Tahiti i Kuki Airani (Wysp Cooka) podpisali traktat He Whakaputanga Moana – Declaration of the Ocean, czyli Deklaracja w sprawie Oceanu. Jednym z jego głównych postanowień jest nadanie wielorybom statusu osób prawnych. Kolejnym oczekiwanym krokiem jest uznanie tego statusu w systemach prawnych poszczególnych państw. Jakie może to mieć skutki dla zarządzania zrównoważonym rozwojem?
To nie pierwszy raz, gdy element przyrody uzyskuje osobowość prawną. Od 2017 roku status osoby prawnej ma Whanganui, jedna z głównych rzek na Te Ika-a-Maui (Wyspie Północnej Nowej Zelandii). Podobny status od 2014 roku ma region Te Urewera, zajmujący ponad 2000 km2 na tej samej wyspie. Także w innych krajach (Indie, Stany Zjednoczone, Ekwador, Boliwia, Kanada, Hiszpania) możemy znaleźć jeziora, rzeki lub tereny, które uzyskały osobowość prawną o różnym statusie. Teraz po raz pierwszy mamy jednak do czynienia z nadaniem osobowości prawnej gatunkowi zwierząt.
Może nam się wydawać dziwne nadanie statusu osoby prawnej wielorybom. Jesteśmy przecież przyzwyczajeni, że podmiotem prawa jest człowiek. W Deklaracji w sprawie Oceanu nie chodzi w żadnym razie o zrównywanie praw wielorybów z prawami ludzi. Warto pamiętać, że osobowość prawną mają nie tylko ludzie; mają ją także spółki i inne organizacje. Nadanie osobowości prawnej powoduje, że takiej osobie przynależą pewne prawa. A skoro przynależą, to wszyscy inni muszą je respektować. Jeśli ktoś takiej osobie wyrządzi szkodę, musi ją naprawić.
Międzynarodowe prawo prywatne ukształtowane zostało na bazie tradycji prawa wywodzącego się z europejskiego kręgu kulturowego. Skoro taki jest stan rzeczy, to powoli w tym modelu prawa uzupełniane są jego braki. Sądzę, że proces ten potrwa jeszcze szereg lat, a podpisany blisko dwa tygodnie temu traktat jest tylko jednym z kroków na tej drodze. Niedługo jednak będzie dla nas wszystkich oczywiste, że zwierzęta, rośliny i inne elementy przyrody mają osobowość prawną i, co za tym idzie, określone prawa. Nie tak dawno temu (niewiele ponad 100 lat) większość ludzi za dziwne uznawała pomysły, żeby zrównać prawa przysługujące wszystkim członkom naszego gatunku. Powszechna Deklaracja Praw Człowieka niedawno skończyła zaledwie 75 lat.
Jednym z głównych tematów, którymi dziś zajmują się działy zrównoważonego rozwoju, jest wdrażanie od początku albo doskonalenie procesów należytej staranności. Koncentrujemy się w nich przede wszystkim na prawach człowieka. Warto zastanowić się, jak na stosowanie należytej staranności wpłynie nadanie osobowości prawnej innym istotom żywym lub elementom przyrody. To będą te same procesy, tylko będziemy w inny sposób podchodzili do ich stosowania wobec środowiska naturalnego. Różne jego elementy przestaną być przedmiotem, a staną się podmiotem posiadającym konkretne uprawnienia.
Jeśli chcecie przeczytać więcej na temat nadania osobowości prawnej wielorybom, to polecam artykuł autorstwa Mere Takoko, jednej z inicjatorek Deklaracji oraz artykuł opublikowany na łamach New York Times po zawarciu traktatu.
A ja tymczasem czekam, aż pierwsza spółka umieści w swoim kodeksie etyki odniesienie do He Whakaputanga Moana tuż obok odwołania się do Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka oraz konwencji Międzynarodowej Organizacji Pracy 😊