Instytucje finansowe od lat wprowadzają w błąd klientów, którzy powierzyli im długoterminowo oszczędności, np. emerytalne. Instytucje te nie działały świadomie, lecz zostały z kolei wprowadzone w błąd przez doradców, którzy korzystali z recenzowanych artykułów naukowych na temat wpływu zmiany klimatu na gospodarkę. Artykuły te niestety nie opierały się na aktualnym stanie wiedzy na temat zmiany klimatu, a częściowo bazowały na zmyślonych założeniach. Na czym polega ten mechanizm i jakie mogą być jego skutki?
W piątek, 6 października 2023 r. uczestniczyłem w posiedzeniu ESMA Securities and Markets Stakeholders Group (SMSG), grupy eksperckiej, która wspiera unijnego nadzorcę nad rynkami kapitałowymi konsultując szereg działań ESMA przed ich wdrożeniem. Podczas spotkania omawialiśmy wnioski z opublikowanego przez Carbon Tracker Initiative w lipcu raportu Loading the DICE against pension funds. Flawed economic thinking on climate has put your pension at risk.
Autor raportu, prof. Steve Keen, wskazuje, że wszystkie recenzowane artykuły z dziedziny nauk ekonomicznych, w których prognozowano wpływ zmiany klimatu na gospodarkę, były oparte na błędnych założeniach. W efekcie autorzy tych artykułów przewidywali np., że wzrost średnich temperatur na świecie o 6°C spowoduje zaledwie 10-procentowy spadek PKB. Wynajęci przez fundusze emerytalne doradcy oceniający wpływ zmiany klimatu na aktywa funduszy opierając się na tych artykułach doprowadzili do tego, że fundusze informowały swoich klientów, iż ich oszczędności emerytalne są bezpieczne.
Błędne założenia, które wskazał prof. Keen, miały trzy główne źródła. Po pierwsze autorzy wykorzystywali dane historyczne pochodzące z bardzo ograniczonych sektorów (np. rolnictwo i to w zakresie wybranych upraw) i ekstrapolowali historycznie zmiany (rejestrowane w okresach, gdy temperatura zmieniała się o ułamki stopnia Celsjusza) w przyszłość. To tak, jakby z wiedzy, że przy temperaturze 15°C uzyskuje się o 1% wyższe plony pszenicy niż przy temperaturze 14°C wyciągnąć wniosek, że dla uzyskania najlepszych plonów trzeba temperaturę podnieść do 100°C lub 500°C. Po drugie, zajmowali się oni wyłącznie wzrostem temperatury, ignorując wszystkie inne skutki zmiany klimatu, takie jak choćby zmiany wzorców opadów, czy częstotliwość i skala nagłych zjawisk pogodowych. Po trzecie, w swoich modelach całkowicie ignorowali istnienie punktów krytycznych (tipping points), które, po ich osiągnięciu, uruchamiają nowe mechanizmy wzmacniające postępujący kryzys klimatyczny, na które jako ludzkość nie mamy już wpływu.
Wniosków wyciąganych przez ekonomistów z tych błędnych założeń nie da się potwierdzić na gruncie nauk przyrodniczych. Wzrost temperatur już o 5°C doprowadzi do skutków większych niż katastrofalne, w tym możliwej zagłady całej cywilizacji człowieka. Jeśli mówimy o zagładzie ludzkości, to jak się do tego ma spadek PKB o 10%? Jedną z przyczyn tego całkowitego rozjazdu przewidywań ekonomistów z tym, co wiemy na podstawie nauk przyrodniczych jest fakt, że modele wpływu zmiany klimatu na gospodarkę były tworzone i modyfikowane przez bardzo niewielkie grono autorów, wzajemnie się cytujących. Ich artykuły były też recenzowane wyłącznie przez innych ekonomistów, którzy nie posiadali wiedzy z dziedziny nauk przyrodniczych. Przez wiele lat nie było więc momentu, w którym naukowiec z innej dziedziny zwróciłby uwagę: Hej, przecież to nie ma sensu – na martwej planecie nie będzie żadnej gospodarki, żadnego PKB.
Zmiana klimatu i jej wpływ na gospodarkę nie ma wielkiego znaczenia dla kogoś, kto zakłada na rok lokatę w banku lub nabywa trzyletnie obligacje. Ale gdy mówimy o funduszach emerytalnych, to trzeba brać pod uwagę 20-, 30-, a nawet 50-letni horyzont czasu. Fundusze zarządzające naszymi oszczędnościami emerytalnymi mają zapisane w przepisach prawa obowiązki powiernicze (fiduciary duty), wśród których jest rzetelne informowanie klientów o wszelkich ryzykach, na które narażone są nasze przyszłe emerytury. Teraz już wiemy, że te obowiązki nie były w ostatnich latach wykonywane z należytą starannością, a klienci byli wprowadzani w błąd.
Fundusze, nie tylko emerytalne, ale też inne, a także banki, ubezpieczyciele i dbające o stabilność systemów finansowych banki centralne, mają teraz trudny orzech do zgryzienia. Trzeba przejrzeć wszystkie modele, kryteria prowadzonych stress-testów, i dostosować się do rzeczywistych przewidywań tego, co będzie się działo z gospodarką w miarę postępującej zmiany klimatu. Trudne zadanie stoi też przed organami nadzorującymi te instytucje, bo powinny one przypilnować tego procesu. W Europie już się to zaczęło, a dyskusja na ostatnim posiedzeniu ESMA SMSG będzie miała swój dalszy ciąg.
Przyznam, że dla mnie lektura raportu Carbon Tracker była trudnym doświadczeniem. Na niemal każdej stronie dokumentu otwierałem szeroko oczy, zastanawiając się, jak można było popełniać tak podstawowe błędy i tkwić w nich latami. Zdałem sobie też sprawę, o ile trudniejsze będzie sporządzanie dla przedsiębiorstw analiz scenariuszowych odporności ich modelu biznesowego na zmiany klimatu w sytuacji, gdy musimy pozbyć się szeregu źródeł opartych na tak fałszywych założeniach. Przed spółkami i ich doradcami też jest dużo pracy. Ale lepiej, że wiemy to teraz i możemy się za tę pracę zabrać.