Najpierw TCFD i Taksonomia, a potem CSRD, ESRS-y i TNFD to przepisy, standardy i wytyczne dotyczące wyłącznie lub w głównie raportowania. Czy rachunkowość zajmuje miejsce zarządzania w odniesieniu do zrównoważonego rozwoju? Czy specjaliści od sustainability i ESG powinni stać się księgowymi?
Zastanawiamy się ostatnio w MATERIALITY, jak nowe przepisy zmieniają naszą pracę jako doradców i jak wpływają na funkcje związane ze zrównoważonym rozwojem u naszych klientów. Ciekawy głos w tej dyskusji pochodzi z artykułu opublikowanego ponad miesiąc temu na łamach GreenBiz przez Marshalla Chase’a.
Taksonomia doprowadziła do zaangażowania w tematykę sustainability działów kontrolingu finansowego. Dyrektywa CSRD i standardy ESRS powodują, że informacje i dane w raporcie zrównoważonego rozwoju będą traktowane tak samo poważnie, jak dane w sprawozdaniu finansowym. Wymaga to nie tylko pozyskania brakujących danych, ale też poprawy jakości tych już dostępnych. Czy osoby zajmujące się dotychczas planowaniem i wdrażaniem zmian mających na celu poprawę wpływu przedsiębiorstw na ludzi i środowisko powinny skoncentrować się na danych?
Chase zauważa słusznie w swoim artykule, że nie trzeba mieć super dokładnych danych, aby podjąć decyzje dotyczące kierunku zmian. To jest spójne z zasadą istotności, o której zawsze przypominam. Jeśli po raz pierwszy policzyłem pełne emisje gazów cieplarnianych i 80% z nich pochodzi z jednej kategorii zakresu trzeciego, to w pierwszej kolejności powinienem się na niej skoncentrować i zaplanować jej dekarbonizację. Równolegle, albo wręcz później, zajmę się poprawą szacunków i dokładnością danych.
Jednocześnie wiele przedsiębiorstw jest dziś w sytuacji, w której nie mają zielonego pojęcia o tym, jaki jest ich wpływ na środowisko i na ludzi. W ich przypadku nie można zacząć od niczego innego, jak zbieranie danych, liczenie wskaźników, analizy i badania. Żeby coś zmieniać, żeby ustanawiać cele w odniesieniu do zagadnień zrównoważonego rozwoju, trzeba najpierw wiedzieć, na jakim poziomie kształtuje się nasz obecny wpływ.
Nacisk odbiorców raportów i w efekcie też regulatora na dokładność danych wynika też z dość swobodnego podejścia wielu spółek do jakości informacji w ostatnich latach. Tzw. „raporty wpływu”, „raporty CSR” były często publikacjami o charakterze promocyjnym, w których niewygodnych informacji się nie podawało. Nieliczne spółki poddawały swoje raporty nieobowiązkowej weryfikacji przez zewnętrzne firmy atestacyjne. Dlatego teraz musi się to zmienić.
Rachunkowość nie zastąpi zarządzania w przypadku zrównoważonego rozwoju. Tak jak rachunkowość finansowa nie zastępuje planowania i zarządzania finansami przedsiębiorstwa. Obie te funkcje muszą współistnieć, a bez solidnej rachunkowości nie da się rzetelnie zarządzać. Ale jak te funkcje poukładać w organizacji, żeby dobrze ze sobą współpracowały, to już kwestia do omówienia w jednym z kolejnych newsletterów.