Coraz więcej przedsiębiorstw ogłasza plany osiągnięcia neutralności klimatycznej. Często tego typu cele nie są odległe w czasie, a niektóre spółki twierdzą nawet, że już ten cel osiągnęły. Co to właściwie oznacza? Ile warte są takie twierdzenia? Okazuje się, że trzeba do nich podchodzić z dużym sceptycyzmem, który na dodatek niedługo zostanie wzmocniony wymogami regulacyjnymi.
Pojęcie neutralności klimatycznej nie jest dziś precyzyjnie określone w przepisach. Używające go przedsiębiorstwa zwykle starają się przekazać, że co prawda emitują gazy cieplarniane, ale jednocześnie przyczyniają się do redukcji ich emisji także poza własną działalnością operacyjną i nawet poza swoim łańcuchem wartości. Używają do tego tzw. carbon offsets (kredytów węglowych). Mechanizm offsetów polega na tym, że przedsiębiorstwo pośrednio (kupując odpowiednie certyfikaty) finansuje projekty, które gdzieś na świecie prowadzą do redukcji emisji (np. poprzez budowę instalacji OZE), albo do zapobiegania im (np. poprzez zabezpieczanie lasów tropikalnych przez wycinką).
W teorii brzmi to wspaniale, w praktyce rzeczywistość wygląda dużo gorzej. Brytyjski The Guardian, Niemiecki Die Zeit i organizacja SourceMaterial opublikowały wyniki wielomiesięcznego śledztwa, w którym badano faktyczny wpływ na ograniczanie emisji w projektach prowadzonych przez Verra, lidera na wartym dziś ok. 2 mld dolarów rynku kredytów węglowych. Szczegółowe analizy wykazały, że aż 90% projektów nie przyczynia się do żadnych redukcji emisji lub są one znacząco niższe niż przewidywane efekty. W co najmniej jednym projekcie służącym przeciwdziałaniu zmianom klimatu potwierdzono też łamanie praw ludności rdzennej, wysiedlanej przymusowo z terenu, na którym projekt był realizowany.
Regulatorzy na całym świecie podejmują wysiłek walki ze zjawiskiem greenwashingu, czyli wprowadzających w błąd twierdzeń o tym, że przedsiębiorstwo, jego produkty lub usługi są przyjazne środowisku lub korzystne dla klimatu. Jedną z najszerszych inicjatyw tego rodzaju jest raport specjalnej grupy ekspertów ONZ opublikowany w listopadzie 2022 roku. Pod koniec listopada Komisja Europejska zgłosiła projekt rozporządzenia ustanawiającego ramy systemu certyfikacji usuwania dwutlenku węgla z atmosfery.
Może kiedyś carbon offsets zostaną ucywilizowane i staną się wiarygodnym sposobem pokrywania niewielkich niemożliwych do zredukowania emisji rezydualnych. Dziś jednak zalecamy daleko posuniętą ostrożność w angażowaniu się w projekty oparte na kredytach węglowych, w szczególności te, których nie możemy samodzielnie zweryfikować. Warto też pamiętać, że zgodnie z Europejskimi Standardami Raportowania Zrównoważonego Rozwoju nie będzie można używać offsetów do rachunkowego redukowania własnych emisji. Standard ESRS E1 dotyczący zmiany klimatu przewiduje, że wszystkie emisje brutto będziemy raportowali w ramach DR E1-6, a ewentualne usuwanie dwutlenku węgla i korzystanie z projektów offsetowych w odrębnym DR E1-7.
W najbliższych tygodniach napiszemy więcej o greenwashingu, w tym dotyczącym produktów i usług, a także o trudnościach w zdefiniowaniu, czym jest to zjawisko na rynkach finansowych.