Nov 13 / Piotr Biernacki

W sustainability nie ma miejsca na półśrodki

Czy zarządzając zrównoważonym rozwojem można zastępować jeden negatywny wpływ innym, mniej szkodliwym? Taki jest bardzo często efekt ostrożnościowych strategii i planów. Często też wybieramy rozwiązania, które inni stosują, bez dokładnego zbadania ich skutków. Ostatnio ukazał się artykuł pokazujący błąd tego podejścia w odniesieniu do zastępowania węgla gazem ziemnym.
Pod koniec października prof. Robert Warren Howarth z wydziału ekologii i biologii ewolucyjnej Uniwersytetu Cornell w USA opublikował artykuł The Greenhouse Gas Footprint of Liquefied Natural Gas (LNG) Exported form the United States. Artykuł jeszcze nie przeszedł peer-review, więc należy zachować pewną dozę ostrożności w stosunku do zawartych w nim wniosków, ale poruszony w tekście problem jest ilustracją ciekawego zjawiska.
Empty space, drag to resize
Od lat nie ma żadnych wątpliwości, że dekarbonizacja systemów energetycznych wymaga odejścia od paliw kopalnych, w tym w pierwszej kolejności od węgla kamiennego i brunatnego. Oczywiście najlepiej byłoby paliwa te zastąpić czystą energią słońca, wiatru i atomu, ale problemem jest okres przejściowy. Dlatego przyjmujemy za pewnik, że w międzyczasie należy zastępować węgiel paliwami, które powodują mniejsze emisje gazów cieplarnianych podczas ich spalania – na przykład gazem ziemnym.
Empty space, drag to resize
Gaz ziemny zużywany w Europie jest dostarczany częściowo z okolic naszego kontynentu (np. z Morza Północnego), a częściowo transportowany jest drogą morską w postaci skroplonej (np. z krajów arabskich i ze Stanów Zjednoczonych). Zgodnie z analizami prof. Howartha okazuje się, że całkowity ślad węglowy takiego skroplonego gazu ziemnego eksportowanego z USA jest wyższy od śladu węglowego używanego do wytwarzania energii węgla. Różnice te są znaczące, bo w różnych scenariuszach wynoszą od 24% do aż 274%. Jest to spowodowane m.in. emisjami wynikającymi ze spalania paliw używanych w transporcie oraz ulatnianiem się metanu, gazu, którego efekt cieplarniany jest nawet 80 razy silniejszy niż dwutlenku węgla w okresie pierwszych dwudziestu lat.
Empty space, drag to resize
Co to oznacza, jeśli obliczenia zostaną potwierdzone w procesie peer-review? Przede wszystkim należy oddać rację przedstawicielom organizacji pozarządowych, którzy w 2022 roku opuścili Platform on Sustainable Finance. Zrobili to w proteście przeciwko decyzji Komisji Europejskiej o uznaniu gazu ziemnego za paliwo przejściowe, które może być traktowane jako zrównoważone w unijnej Taksonomii. Decyzja ta nie miała uzasadnienia w ówczesnym stanie wiedzy naukowej, a artykuł prof. Howartha tylko to potwierdza.
Empty space, drag to resize
Czy w takim razie możemy spokojnie wrócić do palenia węglem w naszych elektrowniach? Bynajmniej! Emisyjność węgla nie spadła, po prostu dowiedzieliśmy się, że emisyjność gazu ziemnego importowanego z innych regionów świata jest jeszcze wyższa. Musimy to uznać i tym intensywniej pracować nad taką modernizacją naszego systemu energetycznego, by osiągnąć prawdziwą dekarbonizację.
Empty space, drag to resize
Tworząc strategie i plany operacyjne dotyczące zrównoważonego rozwoju w naszych przedsiębiorstwach nie powinniśmy używać półśrodków lub decydować się na pewne rozwiązania dlatego, że wszyscy inni tak robią. Każda decyzja, każde rozwiązanie, każde zaplanowane działanie powinno mieć uzasadnienie zgodne z aktualnym stanem wiedzy naukowej. Nie możemy zadowalać się półśrodkami, uznawać, że zrobimy minimum. I dotyczy to nie tylko zagadnień środowiska naturalnego, bo przecież podobnie jest w przypadku wpływu na ludzi i społeczeństwo. Jest to zresztą istotą procesów należytej staranności.