Piotr Biernacki

Bioróżnorodność a greenwashing

Tempo, w jakim bioróżnorodność zyskuje pozycję nr 1 wśród zagadnień zrównoważonego rozwoju jest ogromne. Dzieje się to wyraźnie szybciej niż kilka lat temu na tę pozycję wspinały się zagadnienia zmiany klimatu. Jednak coś jest tym razem inaczej: równolegle do głosów nawołujących do zajęcia się bioróżnorodnością rozbrzmiewają głosy przestrzegające przed greenwashingiem w tym zakresie.
I bardzo dobrze! Gdy kilka lat temu przedsiębiorstwa zaczynały liczyć emisje gazów cieplarnianych i ustalać plany dekarbonizacyjne, zostaliśmy zalani falą deklaracji o bliskim osiągnięciu „net zero” i byciu „climate neutral”. Często były one oparte o cherry-picking (wybieranie wygodnych danych i pomijanie tych niekorzystnych) i stosowanie offsetów, które, jak wiemy, nie mogą być podstawą planów dekarbonizacyjnych. Potężna machina greenwashingu spowolniła plany faktycznego redukowania emisji wielu spółek. W przypadku bioróżnorodności i zarządzania wpływem na nią jest szansa, że tak nie będzie. A przynajmniej zostaliśmy w porę ostrzeżeni.
Empty space, drag to resize
25 maja brałem udział w Trzecim Trójmiejskim Dniu Zielonych Budynków. Podczas tej konferencji Justyna Biernacka przedstawiła praktyczne wnioski z pierwszego roku stosowania kryteriów Taksonomii dla branży deweloperskiej i budowlanej. Jednym z głównych tematów konferencji była natomiast bioróżnorodność, a poszczególne wystąpienia i dyskusje panelowe dotyczyły dwóch związanych z nią aspektów.
Empty space, drag to resize
Pierwszym było poszukiwanie rozwiązań, które pozwoliłyby na ochronę i odbudowę bioróżnorodności w przypadku inwestycji budowlanych. Problemem okazuje się nie tylko brak wiedzy i woli wdrażania takich rozwiązań przez większość firm deweloperskich. Wiedzę można stopniowo przekazywać, a wola nadejdzie wraz z wymogami unijnej Taksonomii stosowanymi przez instytucje finansowe. Drugim problemem, często poważniejszym, jest niedostosowanie obowiązujących przepisów do obecnego stanu wiedzy naukowej. Często chętny do wdrożenia rozwiązań deweloper wraz z projektantem i ekspertami od bioróżnorodności muszą szukać specyficznych „furtek” w przepisach, dzięki którym zamiast rozwinięcia trawnika z rolki mogą wokół powstającego budynku odtworzyć fragment lokalnego ekosystemu.
Empty space, drag to resize
Drugim poruszanym na konferencji aspektem było rozpowszechnienie stosowanych dziś praktyk greenwashingu w zakresie bioróżnorodności. Sztandarowym przykładem są oczywiście ule na dachach budynków, którymi chwali się dziś chyba już co druga spółka sporządzająca raporty ESG. Innym przykładem, częstym w branży deweloperskiej, są tzw. zielone ściany, czyli instalowanie na elewacjach budynków specjalnych konstrukcji, na których nasadzane są odpowiednie gatunki roślin. Możemy potem przeczytać, że taka ściana „oddycha”, „pochłania CO2”, „wychwytuje zanieczyszczenia”. To są zwykle stwierdzenia same w sobie prawdziwe, ale publikujący je nie podają już informacji o tym, jakie emisje gazów cieplarnianych spowodowało wyprodukowanie tej instalacji, jej użytkowanie, okresowe nasadzenia obumierających roślin, ile wody potrzeba do jej nawadniania i jaka część zasadzonych roślin to gatunki egzotyczne lub inwazyjne. Bilans kosztów i korzyści tego typu instalacji wypada jednoznacznie negatywnie.
Empty space, drag to resize
Na szczęście mamy coraz więcej narzędzi, które pomagają przedsiębiorstwom badać wpływ na bioróżnorodność (np. rekomendacje TNFD) i zarządzać nim (ogłoszone 24 maja 2023 r. cele SBTN – Science Based Targets for Nature). W MATERIALITY też prowadzimy pilotażowe projekty dotyczące badania wpływu na bioróżnorodność przedsiębiorstw, a w newsletterze i na blogu o temacie bioróżnorodności już pisaliśmy (wpis Justyny Biernackiej z 24 kwietnia) i będziemy w przyszłości pisać częściej.
Empty space, drag to resize